Archiwum 12 października 2002


paź 12 2002 wishfull thinking
Komentarze: 7

ja wiem, ze nie jestem ani mily ani madry ani interesujacy. ale do kurwy nedzy, naprawde nie ma zadnej ktora by mnie zaakceptowala takim jaki jestem? wiem ze marudze, zamiast wziac sie w garsc. wiem.... i co z tego? staram sie, mimo wszystko. a i tak wszystko o kant dupy potluc. jestem kurwa nieszczesliwy, potwornie. samotnosc mnie zabija. doslownie. najgorsze jest to, ze wciaz uwazam ze nic nie powinienem zmieniac. nie bede gral kogos innego niz jestem.

ani staral sie wygladac na kogos innego niz jestem. nie umiem tak. wole sie juz meczyc w samotnosci, niz stwarzac falszywe wrazenie, czy ranic innych. jebac to, podjalem decyzje. zrobie cos, czego nie chcialem. huj, poniose konsekwencje, ale przynajmniej bede mial kase. moze zapije sie na smierc zanim mnie dorwa. a jak nie zdarza, pojade do vegas, i tam sie zapije. nie licze na to ze spotkam kobiete taka jak elizabeth shue

smutek : :